Trener Michał Słota: Nic nie trwa wiecznie i tak też było w ten weekend. Naszą passe zwycięstw przerywa drużyna Stadionu, która weszła dziś na wyższy poziom i pokazała nam nasze słabości. W pierwszej połowie nie wyszliśmy nawet z szatni, przynajmniej tak to wyglądało na boisku. Pomijając to, że tracimy bramki po naszych ewidentnych błędach, to nawet nie próbujemy przejąć inicjatywy. Po pierwszej połowie, w której konstruujemy tylko jedną akcję pod bramką rywala, schodzimy do szatni z wynikiem 2:0 dla Stadionu. Na drugą połowę chłopcy wyszli zmobilizowani jak nigdy. Jest motywacja, agresja, doskok do rywala, presja, szybka gra, dużo biegania  – jest wszystko prócz bramki. Kiedy my bijemy głową w mur, Stadion wykonuje jedną akcję i od razu ją wykorzystuje. Zabili mecz tak jak powinno się to robić i mimo naszych starań kończymy mecz wynikiem 4:0 dla Stadionu. Nie ma nic za darmo, a my dzisiaj ewidentnie chcieliśmy dostać te 3 punkty jak prezent.

Stadion Śląski – Józefka Chorzów 4:0 (2:0)