Trener Michał Słota: Wykorzystując przerwę świąteczną na przemyślenia i zebranie kilku statystyk trzeba zabrać się do podsumowania sezonu.
Pół roku temu w lipcu wchodziłem jako nowy trener do zespołu, który przechodził z Orlika do Młodzika. Chłopcy mimo, iż byli przygotowani do gry 9v9 musieli poznać mnie, moje myślenie, moje zachowania i mój sposób treningu, a po grze w 6 lidze paru czołowych zawodników zmieniło swoje barwy klubowe. Te kilka czynników uświadomiło mi, że sezon ten nie będzie należał do najłatwiejszych.
Wspólnie z koordynatorem uzgodniliśmy, że udział w rozgrywkach wezmą dwie drużyny w 7 i 5 lidze okręgowej.
Przed sezonem rozegraliśmy dwa kontrolne sparingi, które w głównej mierze miały dać mi pogląd na możliwie wszystkich zawodników, musiałem poznać zachowania boiskowe, poruszanie się i rozumienie gry jak największej liczby chłopców. Sparingi przegraliśmy w słabym stylu i czarne chmury zawisły nad drużyną, ale dały mi one informacje niezbędne do poprowadzenia chłopaków w ligach Młodzika.

Zaczynając od 7 ligi Młodzika, gdzie moim głównym celem było dać chłopakom jak najwięcej minut na boisku.
Zdobywamy 5 miejsce z dorobkiem 8 punktów, 2 zwycięstwami, 2 remisami i 6 porażkami.
Strzelamy 18 bramek, mniej tylko od 1 i 2 miejsca w lidze, a tracimy ich aż 31, co jest najsłabszym wynikiem.
Strzelcy:
Chatys (2010r) – 6 bramek
Wons (2010r) – 2 bramki
Jóźwik (2009r) – 2 bramki
Nokielski (2009r) – 2 bramki
Wawrzyczek (2010r) – 1bramka
Skórzewski (2009r) – 1 bramka
Mrozek (2009r) – 1 bramka
Patalong (2009r) – 1 bramka
Zielonka (2009r) – 1 bramka, według sędziego była to bramka samobójcza przeciwnika z czym się nie zgadzam:)
Porada (2009r) – 1 bramka

Uważam, że chłopcy mieli swoje słabsze i mocniejsze dni, ale cieszy fakt, że na koniec sezonu potrafili z liderem rozgrywek pokazać sportową złość i ambicje remisując na wyjeździe 2:2 po naprawdę dobrym meczu!
Na pochwałę na pewno zasługuje Świerc, który pomimo tylu straconych bramek pokazał się z bardzo dobrej strony w naszej bramce. Na pewno można pochwalić Chatysa, który był naszym głównym motorem napędowym. Zdecydowałem się, aby kapitanem w tej drużynie ostatecznie został Kampczyk, który z meczu na mecz wchodził na wyższy poziom i zaangażowaniem nadrabiał swoje słabsze dni. Trudne zadanie otrzymał Pan Matuszczyk, który był odpowiedzialny za kierowanie naszą obroną i mimo, że zaliczył kilka wpadek to moim zdaniem był wyróżniającą się postacią w całej tej układance.
Spokojnie mogę powiedzieć, że ci zawodnicy wyróżniali się w naszej drużynie, a dodatkowo każdy z nich to zawodnik rocznika 2010 😉

W 5 lidze sprawy miały się trochę inaczej, początkowo celem było utrzymanie drużyny w 5 lidze bez strat osobowych, z biegiem czasu ten cel urósł do awansu, o którym w lipcu po naszych dwóch sparingach nawet nie myślałem.
Ostatecznie zajmujemy 2 miejsce w lidze z dorobkiem 27 punktów, ocierając się o awans, wygrywamy 9 meczy, a w 3 musimy uznać wyższość rywala.
Strzelamy 53 bramki co jest najlepszym wynikiem w rozgrywkach i tracimy 15 co również jest najlepszym wynikiem, do tego na 12 meczy Skawiński zachowuje 6 czystych kont co też jest dobrym wynikiem.
Strzelcy:
Wawrzyczek (2010r) – 12 bramek
Mrozek (2009r) – 11 bramek
Wons (2010r) – 7 bramek
Jóźwik (2009r) – 6 bramek
Nokielski (2009r) – 6 bramek
Smurzyński (2010r) – 4 bramki
Kosytorz (2009r) – 3 bramki
Smolicki (2009r) – 1 bramki
Wyciślik (2009r) – 1 bramki
Patalong (2009r) – 1 bramka
Chatys (2010r) – 1 bramka

Chłopcy rozegrali dobry sezon i udowodnili, że są na naprawdę dobrym poziomie, według mnie do awansu zabrakło tylko chłodnej i spokojnej głowy. Myśl o tym, że możemy awansować zdusiła zawodników, co było widać na boisku w ostatnich spotkaniach. To informacja dla mnie, nad czym trzeba pracować, ale jestem dobrej myśli. Wyróżnienie jednostek w tej drużynie było bardzo ciężkie, ale na pewno na pochwałę zasłużył Kosytorz jako filar obrony, który w trudnych momentach potrafił odwrócić losy spotkania jako napastnik. Do zawodników, którzy powinni być wywołani do tablicy należy też Jóźwik, który po zmianie pozycji z obrońcy na środkowego pomocnika pokazał kawał dobrego futbolu i finezji. Najtrudniejsze zadanie w drużynie otrzymał Wons, który grając na ‘6’ musiał nabrać boiskowej dyscypliny, to on był odpowiedzialny za rozpoczęcie każdej akcji, musiał zachowywać balans między obroną a atakiem i poradził sobie z tym wyśmienicie. Ostatnia osoba, którą mogę wyróżnić spośród wszystkich to kapitan Pan Nokielski, który odpowiedzialny był za całą czarną robotę, której nie widać w statystykach i wśród kibiców, a w całej układance pełnił bardzo istotną rolę.
Cała drużyna, mimo braku awansu, zasługuje na pochwałę jako całokształt. Wiemy nad czym musimy pracować przed kolejnym sezonem i wraz ze startem treningów rozpoczniemy kolejny etap w naszym piłkarskim rozwoju.