Było dosłownie o włos od wygranej. Po niezwykle emocjonującym meczu Żółto-niebiescy w ostatnim meczu sezonu zremisowali 2:2 z drugą w tabeli Uranią Ruda Śląska.

To był ostatni mecz Dominika Watoły w barwach Józefki. Wiecznie młody skrzydłowy pożegnał się z drużyną i kibicami. Kiedy w 70. minucie spotkania opuszczał murawę, cały stadion pokrył się żółto-niebieskim dymem, a na trybunie został rozwieszony piękny baner z napisem Domino, dziękujemy. Zawodnicy oby dwóch drużyn utworzyli spacer, a najlepszy ósemka ligi opuściła boisko ze wzruszeniem w oczach. Po zejściu z murawy Watolix – w ramach wdzięczności za wszystkie spędzone lata w klubie – otrzymał pamiątkową koszulkę oraz statuetkę. Możemy już zdradzić, że w kuluarach odbył się także wywiad, lecz więcej szczegółów dopiero w przyszłym tygodniu.

Przechodząc już do samego spotkania, Urania od samego początku budowała przewagę i raz po raz stwarzała sobie sytuacje. bramkowe. Szyki defensywne Józefki pozostawały jednak szczelne, a świetną formę prezentowała zarówno para stoperów, jak i bramkarz – Wojtek Brom, który już w pierwszych 45 minutach meczu dwukrotnie  ratował drużynę swoimi paradami po zagrożeniu stworzonym przez Uranię podczas rzutów rożnych.

W drugim kwadransie spotkania Żółto-niebiescy również zaczęli stwarzać groźne okazję. Najpierw strzał zza pola karnego oddał Paweł Nimpczke, później minimalnie przestrzelił Tomasz Bełkot. Jednak – jak mówi powiedzenie – do trzech razy sztuka. Po stałym fragmencie gry najlepiej w polu karnym odnalazł się Szymon Jędrusik, który balansem ciała minął bramkarza i wyłożył piłkę Robertowi Kuzie, który pewnym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził Józefkę na prowadzenie.

Po przerwie mecz jeszcze bardziej się otworzył. Urania konsekwentnie dążyła do wyrównania, a Józefka bardzo dobrze się broniła i wyprowadzała niebezpieczne kontrataki. Podczas jednego z nich lewym skrzydłem pobiegł Karol Nowakowski i mocnym podaniem wstrzelił piłkę w pole karne. Tam czekał już na nią… Dominik Watoła, który w swoim ostatnim meczu strzelił swoją pożegnalną bramkę.

Pomimo dwubramkowej przewagi Urania była bardzo zdeterminowana, by doprowadzić do wyrównania. Niemiej znów należy pochwalić tu bramkarza Józefki, Wojciech Broma, który kolejnymi interwencjami utrzymywał prowadzenie Józefki.

Po pełnym emocji pożegnaniu Dominika Watoły Żółto-niebiescy stracili koncentrację i już w pierwszej akcji stracili bramkę kontaktową. To dodało Uranii skrzydeł. Przyjezdni z Rudy Śląskiej poszli za ciosem i już parę minut później strzelili bramkę wyrównującego. Spotkanie do ostatnich minut trzymało w napięciu. W jednej z ostatnich akcji meczu Bełkot zdobył bramkę na 3:2, a wszyscy kibice oszaleli z radości. Radość obecnych na spotkaniu nie trwała jednak zbyt długo, gdyż pracująca na linii sędzia podniosła chorągiewkę i zasygnalizowała spalonego.

Spotkanie skończył się więc wynikiem 2:2. Remis z awansującą do ligi okręgowej drużyna to bardzo ważny punkt. Co więcej, jak podkreśla trener Dawid Kubicki, było bardzo blisko zwycięstwa.

Wiedzieliśmy, że mecz będzie ciężki i nie będzie łatwo, ale cały czas powtarzam mojej drużynie, że w tej lidze nie ma drużyny, której nie da się pokonać. Wiara, cierpliwość i konsekwencja pozwolą osiągać sukces. Drużyna z pewnością to pokazała i była bardzo blisko trzech punktów. Niestety to kolejny mecz, gdzie nie na każdą decyzję mamy wpływ, bowiem strzeliliśmy prawidłowo zwycięskiego gola, ale niestety gdzieś widziano spalonego. Szkoda, ale jestem bardzo zadowolony z mojej drużyny. Dodatkowym smaczkiem w tym meczu było oficjalne zakończenie gry w piłkę nożną naszego zawodnika, który godnie reprezentował nasze barwy przez wiele lat, za co mu bardzo dziękujemy i życzymy wszystkiego dobrego. Dziękuję wszystkim zawodnikom i kibicom i zapraszam na ostatni mecz w tym sezonie.

JÓZEFKA CHORZÓW – GKS Urania Ruda Śląska – 2:2 (1:)

P.S. Zapraszamy do wideorelacji z meczu (nagranej z perspektywy naszych niedzielnych rywali): https://www.youtube.com/watch?v=i8pZfse4LdI