Trener Michał Słota: Dopiero po takich meczach człowiek wie że żyje! Ciężki teren, małe kwadratowe boisko, mocni fizycznie przeciwnicy, głośni kibice, walka o fotel lidera, presja i stres. Można by wymieniać jeszcze więcej tych wszystkich czynników, które uświadomiły mi, że ten mecz nie będzie należał do łatwych. Pierwsza połowa to głównie dużo walki, kilka sytuacji bramkowych dla jednej jak i drugiej drużyny. Bramkarz Unii kilka razy wyciągał strzały Wonsa, Nokiela czy Jóźwika, które widziałem już w bramce. Schodzimy na przerwę przy bezbramkowym wyniku, bez większej przewagi jednych czy drugich zawodników. Druga połowa zaczyna nam się wymykać spod kontroli w 39 minucie, kiedy tracimy pierwszą bramkę. W 51 minucie na chwilę zaniemówili chyba wszyscy nasi kibice, po tym jak nasz, mimo wszystko, dobrze dysponowany w tym dniu bramkarz, nie radzi sobie z wręcz banalną dla niego piłką. Zostało nam 9 minut meczu, a wszyscy musieliśmy się pozbierać po naprawdę mocnym podbródkowym. Na całe szczęście Kosy stanął na wysokości zadania i w 52 minucie daje nadzieję na chociaż jeden punkt. Chwilę później Wawrzyczek szaleje pod bramką przeciwnika i w 56 minucie daje nam remis, który zrobił chłopakom smaka na zwycięstwo 🙂 Na minutę przed końcem meczu połowa trybun znów zamilkła, tylko tym razem byli to kibice Unii, bo bramkę strzela nie kto inny jak Pan Kosytorz! Mecz skończył się naszym zwycięstwem, które wytargaliśmy z rąk naprawdę dobrych przeciwników.

Dziękuję piłkarzom za widowisko i kibicom za doping. Dla takich chwil robimy to co robimy!!!

 

LKS Unia Kosztowy – Józefka Chorzów 2:3 (0:0)

Bramki: Dawid Kosytorz-2, Krzysztof Wawrzyczek

W filmowym skrócie

 

Radość po meczu 🙂