To nie było udane popołudnie dla graczy i kibiców Józefki. Remis z walczącym o utrzymanie AKS-em Wyzwolenie jest bardzo gorzki, gdyż choć gra nie cieszyła oka, to sytuacji, by zdobyć zwycięską bramkę, było przynajmniej kilka. 

Pomimo końcowego rezultatu Żółto-niebiescy w spotkanie weszli dobrze. W pierwszych dziesięciu minutach pojedynku stworzyli sobie kilka sytuacji, lecz zabrakło wykończenia, które pozwoliłoby otworzyć wynik meczu i – zapewne – uspokoić grę.  Druga część połówki to głównie chaotyczna walka w środku pola, częste straty piłki przez zawodników obu drużyn i szarpane tempo podczas prób inicjowania akcji. Z tego boiskowego bałaganu zwycięsko wyszli zawodnicy gospodarzy, którzy w 20. minucie zdobyli dającą im prowadzenie bramkę. Taki wynik utrzymał się do końca pierwszej części meczu.

Druga połowa to wciąż festiwal niedokładności i nieskuteczności. Pomimo tego, że to gracze Józefki zdecydowanie częściej byli przy piłce, nie potrafili znaleźć sposobu, aby przemóc obronę rywala. Serię niepowodzeń przełamał jednak w 70. minucie Michał Malcharczyk, który najlepiej odnalazł się w polu karnym i po dośrodkowaniu z rzutu rożnego pokonał bramkarza rywali strzałem pod poprzeczkę. W sercach Józefkowiczów pojawił się nowy płomyk nadziei. Żółto-niebiescy jeszcze częściej mieli piłkę przy nodze, lecz, paradoksalnie, nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Dopiero w ostatnich minutach spotkania mieli kilka świetnych okazji na odwrócenie losów meczu. Bohaterem spotkania mógł zostać Sebastian Mikiciuk, który kierunkowym przyjęciem zmylił defensywę AKS-u, lecz jego strzał odbił się od zewnętrznej strony słupka bramki i piłka wylądowała poza boiskiem. Pod koniec pojedynku drugą żółtą kartkę obejrzał zawodnik gospodarzy, przez co kończyli ten mecz w dziesiątkęPrzewaga liczebna gości nie zmieniła jednak końcowego wyniku spotkania. Mecz podsumował trener Krzysztof Cieluch.

– Tydzień temu przegraliśmy pierwszy ligowy mecz w tym roku, jednak mieliśmy poczucie dobrze wykonanej pracy. Remis z Wyzwoleniem jest dla nas ogromnym rozczarowaniem. Nie powiem, że przeszliśmy obok meczu, ale nie potrafiliśmy uzyskać w nim odpowiedniego poziomu motywacji, która powinna cechować mecz derbowy. Graliśmy bardzo niechlujnie, popełniając wiele błędów indywidualnych. Ponadto nasza skuteczność była na bardzo kiepskim poziomie. Zagraliśmy bardzo słaby mecz, ale już w środę rozgrywamy zaległe spotkanie z Gwiazdą i zrobimy wszystko, by grą zadowolić naszych kibiców.

To był najsłabszy mecz naszej ekipy w tym roku. Zabrakło przede wszystkim skuteczności, lecz także spokoju w rozgrywaniu piłki i – co było widoczne szczególnie w pierwszej połowie – ikry, by zdobyć decydującą bramkę. Do pozytywów można zaliczyć odrobioną, jednobramkową stratę i walkę do końca, gdyż to właśnie w ostatnich minutach meczu zawodnicy Józefki stworzyli sobie najwięcej dogodnych sytuacji.

Takie mecze również się przytrafiają. Obecnie trzeba już skupić się na kolejnym spotkaniu, które już w najbliższą środę. Zapowiedź – wkrótce!

Wyzwolenie Chorzów – JÓZEFKA CHORZÓW – 1:1 (1:0) 

23min. 1:0 – Geogogatishvili

75min. 1:1 – Malcharczyk

Skład Józefki: Brom ( kpt.) – Juniewicz ( 25 min Malcharczyk ), Jędrusik, Klencz, Kuza  – Kochel ( 75 min. Werner ), Słota K, Mikiciuk – Watoła ( 46 min. Bełkot ) Dobrowolski, Piwoń ( 68 min Sosnowski )

Rezerwowi: Smurzyński, Łata, Nimpczke