To nie był mecz hokeja na trawie, choć wynik mógłby na to wskazywać. Chorzowianie pokonali drużynę z Bydlina aż 7:4. Warunki atmosferyczne dopisywały jak nigdy dotąd: słońce, bezchmurne niebo i idealna temperatura. Jak więc wyglądało to ostatnie spotkanie sparingowe? 

11 strzelonych bramek na przestrzeni jednego meczu daje średnio 1 trafienie na mniej więcej 8 minut. Nic więc dziwnego w tym, że piłka pierwszy raz wylądowała w siatce już po 60 sekundach od momentu rozpoczęcia spotkania. Strzelanie zaczęła ekipa Legionu Bydlin, która bardzo dobrze weszła w mecz. Niemniej Żółto-Niebiescy ani myśleli się poddawać. Na początku piłkę do siatki po podaniu Dominika Watoły skierował Jerek, a już w 8 minucie – po akcji, w którą znów zamieszani byli nasi skrzydłowi -bramkę zdobył Szymon Jędrusik, wyprowadzając naszą drużynę na prowadzenie. Niestety, niedługo mogliśmy się nim cieszyć. Niespełna 10 minut później zawodnik gości przelobował naszego bramkarza, tym samym doprowadzając do remisu. Gdy po 30 minutach spotkania, w tym 10 posuchy, można było pomyśleć, że piłkarze obu drużyn wystrzelali już wszystkie swoje naboje, kolejną bramkę dla gości zdobył Mateusz Barczyk. Legion prowadził 2:3. Po objęciu prowadzenie przez gości oglądaliśmy festiwal nieskuteczności w wykonaniu naszych zawodników. Niestety żadnej z trzech dogodnych sytuacji piłkarze Józefki nie potrafili zamienić na bramkę. Przełamanie przyszło dopiero w 42 minucie. Odwrotnie jak przy pierwszej bramce – tym razem Jerek podawał do Watoły, który musiał tylko (a może i aż) dostawić nogę do piłki. Józefka poszła za ciosem i bramkę do szatni, po trójkowej akcji Malchara, Watolixa i Piwonia, strzelił ten ostatni.

Do przerwy Józefka prowadziła 4:3. 

Zwrotami akcji z pierwszej połowy można by obdzielić niejeden inny mecz. Prowadząc po 45 minutach, na drugą część meczu weszliśmy w delikatnie zmienionym składzie. Na boisku pojawił się Bartek Łata i Michał Sroczka. Przez pierwsze minuty drugiej połowy nasza drużyna wyglądała na nieskoncentrowaną, co bezlitośnie wykorzystała ekipa gości. W 50. minucie spotkania do wyrównania doprowadził Patryk Maroń, który pewnie wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Bramka strzelona przez gości była dla naszych zawodników niczym kubeł zimnej wody, bowiem od tego momentu całkowicie przejęli kontrolę nad spotkaniem. Ozdobą meczu, tzw. truskawką na torcie była bramka Michała Malcharczyka, który oddał potężny strzał zza pola karnego, nie dając szans golkiperowi rywali. W ostatnim kwadransie spotkania padły jeszcze 2 bramki, obie autorstwa Jeremiego Piwonia, choć mogło ich paść śmiało o kilka więcej. Jerek zakończył to spotkanie z hat-trickiem i mamy nadzieję, że taką sam skutecznością będzie brylował także na boiskach ligowych. W drugiej połowie na boisku pojawili się także Przemek Probierz i Remigiusz Smurzyński.

Józefka wygrywa ostatni sparing 7:4!

Choć w pewnych momentach spotkania brakowało nam spokoju w rozegraniu piłki, skuteczności i trafnych decyzji w ostatniej tercji boiska, nasi zawodnicy zaliczyli bardzo udane zawody. Okres przygotowawczy kończymy zwycięstwem i możemy go uznać za zakończony. W meczach towarzyskich, w których stawialiśmy czoła drużynom z ligi okręgowej oraz dwukrotnie liderom A-klasy, pozostaliśmy niepokonani! Teraz już całkowite skupienie na lidze. Jej zapowiedź niedługo –  stay tuned!

Tymczasem, Józefka, do boju!